Obchodzimy dziś Międzynarodowy Dzień Pisarzy, postanowiłam to wykorzystać i napisać o moich ulubionych literatach. Miałam już wypisane kilka nazwisk, o których chce wspomnieć, ale wtedy uświadomiłam sobie, że jest różnica między autorami, których książki mi się podobały, a pisarzami, których lubię.
No, właśnie.
Green, Chamberlain, Kidd, Zafón, Clare, Rowling, Christie - to nazwiska autorów książek, które naprawdę mi się spodobały. Jest jednak taka grupa pisarzy, którzy są dla mnie kimś więcej. Zachwycili mnie, urzekli, rzucili na kolana, a przede wszystkim sprawili, że stałam się innym człowiekiem.
W tej grupce na samym czele stoi trójka pisarzy: Regina Brett, C.S. Lewis i Małgorzata Musierowicz. Mogłabym o nich pisać całe tomiska, ale jest kilka rzeczy, że które szczególnie mnie w nich wszystkich urzeka.
Na pewno jest to prostota. Nie trzeba trudnych słów, żeby mówić pięknie, docierać do wnętrza czytelnika i poruszać serca. A ta prostota przepełniona jest niezwykłą mądrością, która nieustannie mnie zachwyca i sprawia, że nie potrafię na ten temat napisać nic mądrego. Dzieł Musierowicz, Brett i Lewisa nie można porównać do czegokolwiek, sprawiają, że podczas czytania zapominasz, gdzie jesteś i jak się nazywasz. Ukazują niezwykle ważne dla mnie wartości, które w dzisiejszym świecie są przetarte i zapomniane. I przede wszystkim mają niezwykłą moc dotykania ludzkich serc. Są moimi przyjaciółmi, nauczycielami, rodzicami...
A kto dla Ciebie jest takim Pisarzem?
Na pierwszym zdjęciu z tego wpisu jest pokazany mój raj. <3
OdpowiedzUsuńMogłabym się tam zaszyć i spędzić wiele godzin przeglądając zawartość tych półek. :)
Ja uwielbiam książki Agathy Christie, Erica Emmanuela Schmitta, ale czytam mnóstwo książek przeróżnych autorów i z różnych gatunków. Trudno by mi było wybrać ulubione, bo byłoby ich za dużo ;)