piątek, 22 stycznia 2016

Jak wiele nas łączy! /Złączeni/


Książka o pracą lekarzy w tle? Jeśli dobrze sięgam pamięci nie przeczytałam takich zbyt wiele, a w końcu, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za dwa lata będę już na studiach lekarskich. To właśnie ta tematyka zachęciła mnie do przeczytania "Złączonych". I pod tym względem jestem z tej książki bardzo zadowolona.

Do szpitala w Seattle trafia kobieta w bardzo ciężkim stanie. Jest ofiarą wypadku, którego sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Lekarze walczą o życie poszkodowanej i próbują ustalić jej tożsamość. Mimo poszukiwań i rozgłosu w mediach, nie zjawia się żaden bliski kobiety. Bardzo przejęta losem pacjentki, której nikt nie szuka i nie współczuje, jest Charlotte, która otacza nieznajomą szczególną opieką.

Fabuła książki od samego początku mnie zainteresowała. Przez niektóre rozdziały było mi bardzo ciężko przebrnąć, bo czasem akcja się dłużyła i była nużąca. "Złączeni" poruszają naprawdę istotną tematykę, lecz wydaje mi się, że Carol Cassella nie zawsze w pełni wykorzystała potencjał tej książki. Po przełomowym momencie fabuły czyta się już decydowanie przyjemniej.

Ta powieść pod względem fabuły czasami mnie zawodziła, lecz w pełni jestem zadowolona z ukazania tematyki medycznej. Widać, że autorka włożyła wiele pracy w przygotowanie się do napisania tej książki. Musiała zebrać materiały, rozmawiać ze specjalistami, czytać publikacje związane z medycyną...



Praca lekarza jest pełna trudów i decyzji, które musi podejmować. A decydowanie o życiu innej osoby niezmiernie trudne zadanie, a lekarz też jest tylko człowiekiem. I za tym idzie najważniejsze przesłanie tej historii - na każdego z nas czekają trudne wybory, które będą miały wpływ zarówna na nasze życia jak i innych ludzi.

Może potencjał książki nie został do końca wykorzystany i brakowało mi czegoś, co poruszyłoby moją duszę. Mimo tego warto przeczytać tę powieść, żeby zastanowić się, co takiego chciała nam przekazać autorka albo żeby odkryć zagadkę, która kryje się pod tytułem powieści. "Złączeni" na pewno znajdą swoje miłośniczki, bo mimo kilku minusów to dobra, kobieca i nietuzinkowa pozycja.

"Złączeni" Carol Cassella, wydawnictwo Prószyński i S-ka
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu! 

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Sue Monk Kidd po raz trzeci! /Opactwo świętego grzechu/


Jedną z najlepszych książek, którą przeczytałam w roku 2015 zdecydowanie była powieść Sue Monk Kidd pt. "Czarne skrzydła". Ta pozycja tak mnie zachwyciła, że od razu autorka trafiła na listę moich ulubionych pisarzy. Przeczytane kilka miesięcy później "Sekretne życie pszczół"(recenzja) tylko utrzymało mnie w przekonaniu, że Sue Monk Kidd jest niezwykłą autorką. Dlatego niezmiernie się ucieszyłam, gdy trafiło do mnie świeżutkie "Opactwo świętego grzechu". 

Czterdziestokilkuletnia Jessie wraca na wyspę, gdzie spędziła dzieciństwa. Pojawia się tam, żeby zaopiekować się swoją matką, która uległa dziwnemu wypadkowi. Na wyspie Jessie musi stawić czoła słabej kondycji rodzicielki oraz tajemniczej, niewyjaśnionej śmierci ojca. Nie są to jednak jej jedyne problemy. Jessie przechodzi kryzys wieku średniego, jest zmęczona monotonią życia i marzy o odmianie. I tak podczas poszukiwań rozwiązania tajemnic rodzinnych poznaje mnicha Tomasza, który bardzo namiesza w jej życiu...

W swoich poprzednich powieściach Sue Monk Kidd poruszała problemy związane z niewolnictwem czy segregacją rasową. Jednak w "Opactwie świętego grzechu" tematyka jest całkiem inna. Bardzo delikatna, można powiedzieć, że nawet intymna. Był to dobry ruch?

Jak dla mnie nie do końca. To jak potoczyły się losy bohaterki ani trochę mnie nie przekonało. Momentami miałam wrażenie, że sama autorka się pogubiła w tej całej historii. Brakowało mi realizmu w sytuacji Jessie,  czasem nawet mnie drażniła, bo zachowała się jak nastolatka. W rzeczywistości ukazanej w "Opactwie świętego grzechu" czułam się obca i nie mogłam się w niej odnaleźć.

Podobał mi się z kolei wątek związany z mitami dotyczącymi wyspy. Legenda o Senarze wprowadziły wyjątkowy klimat. Stanowiła bardzo dobre uzupełnienie historii, była klamrą, która połączyła wszystko, co działo się na kartkach powieści.


Książka specjalnie mnie nie wciągnęła, a tym bardziej nie zachwyciła. Ale na pewno nie zarzucę Sue Monk Kidd, że jej twórczość nie skłania do refleksji. "Opactwu świętego grzechu" mogę wytknąć parę mankamentów, ale nie powiem o tej powieści, że niczego z niej nie wyciągnęłam. Historia Jessie pokazała, że ponosimy konsekwencje każdej naszej decyzji. Sue Monk Kidd po raz kolejny ukazała niezwykłą siłę kobiet oraz uświadamia, że los stawia na naszej drodze różnych ludzi i tylko od nas zależy, jaki wpływ będą mieli na nasze życie.

Już niedługo nowa powieść Sue Monk Kidd, której nie mogę się doczekać. Każdemu polecam twórczość tej autorki, jednak bardziej skłaniam się ku książką wydanym przed "Opactwem świętego grzechu".

"Opactwo świętego grzechu" Sue Monk Kidd, wydawnictwo Literackie
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Literackiemu!






wtorek, 5 stycznia 2016

Rzeczywistość przelana na papier /Dar morza/


Dla mnie książki Diane Chamberlain nie są do czytania w ciągu. Po każdej potrzebna jest przerwa, żeby ją przemyśleć, zastanowić się nad pytaniami, które między wierszami zadaje autorka. Nieraz sprawiają, że czytelnik spojrzy inaczej na niektóre sprawy i postanowi coś w swoim życiu naprawić. Gdy już przetrawiłam niezwykłą "Milczącą siostrę" przyszła kolej na "Dar morza".

Jedenastoletnia Daria Cato pewnego poranka znajduje na plaży noworodka. Dziewczynka ratuje maleństwo i staje się miejscową bohaterką. Porzucone dziecko adoptuje rodzina Cato, a Daria od samego początku otacza Shelly szczególną opieką.

 Po dwudziestu dwóch latach od tego zdarzania Shelly postanawia odnaleźć swoją biologiczną matkę. W tym celu pisze do producenta telewizyjnego, który kiedyś mieszkał w sąsiedztwie rodziny Cato i przyjaźnił się z Darią. Rory Taylor prowadzi program o prawdziwych historiach z życia widzów. Co przyniesie jego powrót do Kill Devil Hills? Czy pomoże rozwikłać zagadkę pochodzenia Shelly?

Początek "Daru morza" mnie zaczarował, ale później jakoś ten czar prysł. Akcja rozwijała się powoli, przez kilkadziesiąt stron nic mnie nie zaskoczyło i miałam wrażenie, że wszystkiego się domyślę. Na szczęście po pewnym czasie zaczęło pojawiać się coraz więcej informacji, którymi autorka szokowała czytelnika. I wtedy sobie przypomniałam, że okładce widnieje nazwisko Diane Chamberlain, a to oznacza, że książka musi być naprawdę dobra i zaskakująca. I odkładając tę książkę, właśnie to poczułam, bo gdy autorka przyśpieszyła tempo nie pozwoliła już czytelnikowi odetchnąć nawet na chwilę.

Już w poprzednich powieściach Diane Chamberlain zauważyłam, że ta kobieta ma niezwykły talent do kreowania postaci. Ona nie wymyśla papierowych bohaterów, tylko zbiera rzeczywistość wokół siebie i to z niej tworzy całą powieść. Przez to ukazuje, że każdy człowiek, którego spotykamy na ulicy albo w autobusie, ma swoją historię, która jest niepowtarzalna. W "Darze morza" sąsiadka nie jest zwykłą sąsiadką, a plaża to nie tylko element scenerii. Chamberlain dba o każdy detal, każda osoba przewijająca się przez jej powieści jest wyrazista i ma swoje miejsce.

Chamberlain jest niesamowita w budowaniu napięcia i kreowaniu bohaterów. A jeszcze bardziej potrafi wstrząsnąć czytelnikiem i pokazać, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje, a w rezultacie wpłynie na jego życie. Autorka jednak nie podaje wszystkiego na tacy, tylko szeptem mówi do podświadomości czytelnika. Po cichu zadaje pytania, które skłaniają do rozmyślań i spojrzenia pod innym kątem na to, co Chamberlain przed nami odsłoniła.

"Dar morza" tylko utwierdził mnie w tym, że Diane Chamberlain stanie się jedną z moich ulubionych autorek. Historie ukazane w jej powieści nigdy nie sprawiają wrażenie nierealnych, które nie mogłyby wydarzyć się w prawdziwym życiu. Bo książki tej autorki pisze samo życie. A to wszystko opatrzone jest niezwykłym językiem i niepowtarzalnym klimatem, dbałością o każdy szczegół i zaskakującymi zwrotami akcji. Jeśli lubicie ciekawe powieści, które przemawiają do serca i jednocześnie trzymają w napięciu to "Dar morza" będzie powieścią idealną.


"Dar morza" Diane Chamberlain, wydawnictwo Prószyński i S-ka
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka!

sobota, 2 stycznia 2016

Alfabet 2015 roku!

Od dwóch dni na kalendarzach widnieje rok 2016, jednak wróćmy jeszcze na moment do poprzedniego. Żeby powspominać minione 365 dni postanowiłam stworzyć alfabet, który będzie zawierał wszystko, co dobrze kojarzy mi się z rokiem 2015 i co przyniosło mi w nim radość i szczęście. Enjoy! 

A - Accantus

Uwielbiam muzykę z bajek, filmów i musicali. A jeszcze bardziej w wykonaniu Studia Accantus, którego można posłuchać na youtubie(klik). W 2015 roku accantusowe dźwięki wybrzmiewały z moich głośników prawie na okrągło, naprawdę uwielbiam ich muzykę.

B - Blogowanie od nowa! 

W sierpniu zakończyłam moją historię z moim poprzednim blogiem i założyłam Jakie to szczęście. I z radością mogę powiedzieć, że w nowym miejscu jest mi niezwykle dobrze.

C - Czekamy na ŚDM! 

Już w lipcu widzimy się w Krakowie na Światowych Dniach Młodzieży! Wręcz nie mogę się doczekać tego czasu w gronie tak wielu cudownych ludzi.



D - Duchowa Adopcja dziecka poczętego

A dokładniej adopcja duchowa dziecka poczętego zagrożonego zabiciem w łonie matki. Przez 9 miesięcy codziennie odmawiałam w intencji tego dzieciątka dziesiątkę różańca i zamierzam to robić do końca życia.

E - English Matters 

W kwietniu kupiłam sobie roczną prenumeratę magazynu English Matters i był to świetny pomysł. Mój angielski niestety nie jest zbyt dobry, a dzięki tym magazynom mogę podszlifować ten język. Polecam serdecznie!



F - Fundacja Rak'n'roll - Daj włos!

Kilka dni temu ścięłam prawie 50 cm włosów, które zostały przekazane na Fundację Rak'n'roll. Zostanie z nich zrobiona peruka dla kobiety po chemioterapii. Podobno "gdy kobieta ścina włosy, to znak, że zamierza zmienić swoje życie", a ja chciałabym wprowadzić chociaż jedną zmianę na lepsze w czymś życiu.

G - Góry
W wakacje spędziłam też kilka dni w najpiękniejszych Tatrach i zdobyłam parę szczytów, między innymi byłam w Dolinie Pięciu Stawów, w której jestem zakochana oraz Rysy. Tatry są takie cudowne, uwielbiam górskie powietrze, piękne widoki i to wszystko, co mnie w nich zachwyca i zaskakuje. Gdy tam jestem to całkowicie poważnie zastanawiam się nad przeprowadzką w okolice Zakopanego. A gdy mnie tam nie ma, marzę o tym jeszcze mocniej.



H - Humanistka na biol-chemie

Moje życie zmieniło się diametralnie, gdy w liceum zmieniłam profil z humanistycznego na biologiczno-chemiczny. Początki w nowej klasie był trudne i bardzo stresujące, ale teraz wiem, że była to dobra decyzja, mimo że między zadankami z matematyki i chemii oraz nauką biologii jeszcze trudniej znaleźć czas na czytanie książek.

I - Idź do nieba i rób to stylowo! 

Hasło z naprawdę inspirującego bloga 12 kamieni, które towarzyszyło mi cały rok. Inspirowało moje kroki, pomagało ogarnąć rzeczywistość i znajdować dobro.

J - Juventum.pl

Juventum to świetny portal młodzieżowy, w którym siedzę już ponad dwa lata, ale dopiero w zeszłym roku zaczęłam angażować się bardziej. Nauczyłam się naprawdę dużo, a ostatnio zostałam nawet kierownikiem działu literackiego. (A przy okazji zrobię reklamę, bo aktualnie szukamy nowych redaktorów - zobacz szczegóły tutaj).

K - Kasisi

Kasisi to funkcja Szymona Hołowni, z którą współpracuje moja szkoła. W tym roku szkolnym bierzemy udział w akcji Ozłacamy Kasisi. Wolontariat w tej fundacji to naprawdę świetna sprawa, mam nadzieję, że nie zakończy się po ukończeniu mojego liceum.



L - Lednica

W czerwcu pierwszy raz byłam uczestniczyłam w spotkaniu młodych w Lednicy i mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę. Niezwykłe przeżycie, a o wydarzeniu napiszę więcej wkrótce.

M - Młodzi na progu

Czyli większość mojego życia w 2015 roku, a od wakacji do już na pewno. Serio, w tym programie, wśród tych ludzi i z tym co robię, czuję się naprawdę bardzo dobrze.



N - Nie zapominajmy o książkach!

W 2015 roku nie przeczytałam zbyt wiele książek, ale pokochałam czytanie jeszcze bardziej! Delektowałam się każdym rozdziałem, bo często naprawdę trudno było znaleźć czas, żeby przeczytać choć kilka stron. I czułam się wtedy jak w raju.

O - Ojciec Adam Szustak

Ojciec Adam to niezwykle mądry człowiek i bardzo lubię słuchać tego, co ma do powiedzenia. Z całej Langusty na palmie na razie najbardziej lubię Plaster miodu - rozważania o Psalmach. I tak się cieszę, że zostało mi jeszcze tyle do wysłuchania i tyle do zachwycenia się.

P - Pomarudzimy dziś na kadrę? A może zrobimy digi-łosia?  

Jest to cytat z piosenki o naszych wakacyjnych rekolekcjach w Pogórzu. Dla mnie był to bardzo trudny czas, ale i niezwykle ważny, bo trzeba wtedy było przekroczyć wiele murów i pokonać wiele przeszkód.



R - Regina Brett

Niedawno już o niej pisałam - to moja najukochańsza autorka, najlepsza literacka przyjaciółka i nauczycielka życia. Jej książki stanowią ważny element moje życia, często do nich wracam i się inspiruję. Do pięknego życia, bezwarunkowego kochania i znajdowania dobra.

S - Szkolne Koło Wolontariatu 

Wolontariat to naprawdę świetne doświadczenie. Bardzo zaangażowałam się w koło wolontariatu w mojej szkole w ostatnich miesiącach i wszelkie działania dają mi tyle radości, siły i motywacji, że aż trudno to opisać.

T - Teresa

Teresa to imię, które przyjęłam na bierzmowaniu. Matka Teresa oraz Teresa Benedykta od Krzyża towarzyszyły mojemu życiu w 2015 roku. Pomagały mi poukładać i naprawić wiele rzeczy, szczególnie ważne były dla mnie słowa Matki Teresy: "Ludzie są nierozumni, nielogiczni i samolubni. Kochaj ich, mimo wszystko. Jeśli czynisz dobro, oskarżają cię o egocentryzm
Czyń dobro, mimo wszystko."

U - Uwiodłeś mnie Panie miłością! 

Tak brzmiało hasło 19. Święta Młodzieży, które w lipcu odbyło się na Górce św. Anny. Jaki to był wspaniały czas, aż nie da się opisać. Tyle radości i tyle wspaniałych ludzi. Pokochałam to miejsce i już nie mogę się doczekać powrotu do Babci Anny i tych wszystkich cudownych ludzi.



W - Warszawskie Targi Książki

Wreszcie spełniło się moje marzenie i wybrałam się do stolicy, żeby uczestniczyć w targach książki na Stadionie Narodowym. Był to piękny dzień pełen książek i spotkań ze wspaniałymi ludźmi.



Y - Yyyy... zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany!

W 2015 roku wiele sfer moje życia wywróciło się do góry nogami. Zaczęłam całkiem inaczej patrzeć na wiele rzeczy i mocno pracowałam nad moim charakterem. Zrozumiałam wiele rzeczy, poznałam, kto tak naprawdę jest moim przyjacielem i na kogo mogę liczyć. Bywało bardzo ciężko, ale dziś mogę powiedzieć, że było warto się męczyć.

Z - Zawsze ze mną

Ten rok ani trochę nie byłby tak piękny i nie przeżyłabym nic wartego zapamiętania, gdyby nie najcudowniejszy Reżyser mojego życia, który nieustannie mnie zadziwia i ma mi jeszcze tyle do powiedzenia, zadania i pokazania, że chyba postawił sobie za cel codziennie zaskakiwać mnie coraz bardziej.

Życzę Wam, żebyście każdego dnia w Nowym Roku budzili się pełni radości, z nową nadzieją i chęcią, by być dobrym i kochać nieustannie i mimo wszystko. I oczywiście, żeby nigdy nie brakowało czasu na czytanie książek! Bądźcie najszczęśliwsi!