sobota, 12 marca 2016

Zamilkłam /Chcę cię usłyszeć/


Książki, które przeczytałam dotychczas w 2016 roku były dobre. Siadałam do napisania recenzji i od razu wiedziałam, co chcę o nich powiedzieć. Jednak z "Chcę cię usłyszeć" było inaczej. Już ponad tydzień myślę, co napisać o tej książce, ale na razie nic mądrego nie przyszło mi do głowy...

Krótko po śmierci swego ojca, Laura musi zmierzyć się z kolejna tragedią - samobójstwem męża. Świadkiem tego dramatycznego wydarzenia jest jej pięcioletnia Emma. Od tej chwili zamyka się w sobie i nie wypowiada ani jednego słowa. Laura zmaga się z tragedią, a jednocześnie próbuje spełnić obietnicę daną ojcu przed jego śmiercią. Odkrywa przeszłość, o jakiej nawet nie myślała.

Emma zamilkła, a ja razem z nią. Diane Chamberlain po raz kolejny zamknęła mi usta. Gula cementu utknęła mi w gardle, gdy czytałam "Chcę cię usłyszeć". I powiększała się z każdym rozdziałem. Bolały palce przewracające kolejne strony, oczy patrzące w literki, policzki, po których ciekły łzy. Bolała przede wszystkim schowana głęboko w ciele dusza.

Po jakiś dwustu stronach zachwytu nad tą książką, fabuła zaczęła mnie drażnić. Już myślałam, że Chamberlain zrobiła z tej perełki jakąś naciąganą telenowelę. Na szczęście irytacja minęła szybko, bo okazało się, że wszystko było idealnie przemyślane. Losy bohaterów okazały się tak poplątane, że jestem pełna podziwu dla autorki za to, że sama się w tym wszystkim nie pogubiła.

Autorka w "Chcę cię usłyszeć" podjęła się bardzo trudnych tematów. Przede wszystkim to niesamowita historia walki matki o córkę. Poza tym Chamberlain podjęła tematykę zaburzeń psychicznych i pracy w szpitalu psychiatrycznym. Autorka nie oszczędza czytelnika, czuje się on przygnieciony świadomością tragedii, które mogą przydarzyć się człowiekowi w życiu.

Jestem pod wrażeniem, ukazania przez Chamberlain tego, co jest ważne. I właśnie to lubię w książkach tej autorki najbardziej. "Chcę cię usłyszeć" to jak na razie moja ulubiona pozycja tej autorki. Jednak przed sięgnięciem po tę książkę radę się zastanowić, czy jesteś gotowy zamilknąć. Bo milczenie zapada wtedy, gdy brakuje słów, żeby opisać krzywdy...

"Chcę cię usłyszeć" Diane Chamberlain,
wydawnictwo Prószyński i S-ka 2016
Za możliwość przeczytania dziękuję
wydawnictwu Prószyński i S-ka!


niedziela, 6 marca 2016

Zimowe zdobycze

Już nie pamiętam, kiedy ostatnio pisałam o moich nowych perełkach na półkach. Piękne uczucie wrócić do najmilszego regularnego tekstu na blogu. Zobaczcie, co w ostatnich miesiącach do mnie przywędrowało!


Zaczynając od lewej - perełki, które dostałam do recenzji od wydawnictwa Literackiego - Audrey w domu i Podróże z owocem granatu. Pierwszą przeczytałam i ogromnie cieszę się, że mam to cudo na półce. Druga czeka w kolejce, jestem bardzo ciekawa, co tym razem przygotowała nam Sue Monk Kidd, którą uwielbiam. Lepiej! 21 strategii, by osiągnąć szczęście w dwóch sztukach otrzymałam od wydawnictwa Znak. Jestem w trakcie czytania i na razie zdradzę tylko tyle, że jest to pozycja na poziomie, mimo że się tak nie zapowiadała. Możecie też wygrać egzemplarz tej książki - zapraszam tutaj. Następnie dwie pozycje, które dostałam od wydawnictwa Prószyński i S-ka. Obydwie zostały już zrecenzowane, są to: Dar morza(recenzja) oraz Złączeni(recenzja). Życie na pełnej petardzie to prezent. Chciałam przeczytać tę książki od chwili jej wydania, to wspaniale, że wreszcie jest moja. I na końcu egzemplarze recenzenckie dla Juventum.pl. I była miłość w getcie została przeczytana i zrecenzowana(zobacz), a Muskając aksamit czeka na swoją kolej.

Czytaliście? A może przywędrowały do Was jakieś nowe perełki? 

czwartek, 3 marca 2016

Moi literaccy przyjaciele!

Obchodzimy dziś Międzynarodowy Dzień Pisarzy, postanowiłam to wykorzystać i napisać o moich ulubionych literatach. Miałam już wypisane kilka nazwisk, o których chce wspomnieć, ale wtedy uświadomiłam sobie, że jest różnica między autorami, których książki mi się podobały, a pisarzami, których lubię. 



No, właśnie.

Green, Chamberlain, Kidd, Zafón, Clare, Rowling, Christie - to  nazwiska autorów książek, które naprawdę mi się spodobały. Jest jednak taka grupa pisarzy, którzy są dla mnie kimś więcej. Zachwycili mnie, urzekli, rzucili na kolana, a przede wszystkim sprawili, że stałam się innym człowiekiem.

W tej grupce na samym czele stoi trójka pisarzy: Regina Brett, C.S. Lewis i Małgorzata Musierowicz. Mogłabym o nich pisać całe tomiska, ale jest kilka rzeczy, że które szczególnie mnie w nich wszystkich urzeka.

Na pewno jest to prostota. Nie trzeba trudnych słów, żeby mówić pięknie, docierać do wnętrza czytelnika i poruszać serca. A ta prostota przepełniona jest niezwykłą mądrością, która nieustannie mnie zachwyca i sprawia, że nie potrafię na ten temat napisać nic mądrego. Dzieł Musierowicz, Brett i Lewisa nie można porównać do czegokolwiek, sprawiają, że podczas czytania zapominasz, gdzie jesteś i jak się nazywasz. Ukazują niezwykle ważne dla mnie wartości, które w dzisiejszym świecie są przetarte i zapomniane. I przede wszystkim mają niezwykłą moc dotykania ludzkich serc. Są moimi przyjaciółmi, nauczycielami, rodzicami...


A kto dla Ciebie jest takim Pisarzem?